29 sierpnia 2024 r. na Scenie na Strychu (Wrocławski Teatr Współczesny) twórcy z Teatru Obłędu działającego we Wrocławiu wystawili spektakl pt. „Lekcja” (fr. La Leçon) Eugène’a Ionesco. Już na wstępnie należy zwrócić uwagę, że na widowni Sceny na Strychu zasiadło ponad 80 osób, co jak na spektakl teatru nieprofesjonalnego robi wrażenie!
Akcja dramatu rozgrywa się we francuskim miasteczku, a dokładniej w domu Profesora (w tej roli Adrian Misiura) udzielającego tytułowej „Lekcji”. Na korepetycje przybywa Uczennica przygotowująca się do egzaminów mających otworzyć jej drogę do zdobycia kolejnych tytułów naukowych (w tę postać wciela się Marta Dorosz-Olszak). Trzecią postacią jest Służąca profesora (Anna Stasiak), która dba zarówno o domostwo, jak i o samego chlebodawcę, który cóż… czasem daje się ponieść emocjom.
Młoda reżyserka – Aleksandra Jankiewicz – poza czuwaniem nad przygotowaniami do wystawienia spektaklu była odpowiedzialna także za minimalistyczną scenografię, na którą składały się stół, krzesło i taboret oraz stosiki książek wraz z pojedynczymi kartkami pokrytymi pismem, których w domu człowieka nauki zabraknąć nie mogło.
Wspomniany już wcześniej Profesor przepytuje Uczennicę z prostych obliczeń arytmetycznych (dodawanie w obrębie dziesięciu), lecz po chwili, mimo ostrzeżeń Służącej, przechodzi do bardziej złożonych zagadnień, takich jak odejmowanie. Całość ogląda się z niemałym rozbawieniem, bo z jednej strony jest mowa o doktoracie, a Profesor skupia się na trywialnych działaniach matematycznych i zaczyna tracić panowanie nad sobą.
Po arytmetyce następuje objaśnianie abstrakcyjnych teorii filologicznych związanych z wymyślonym językiem „neohiszpańskim”, który ma brzmieć dokładnie tak samo jak pozostałe języki, czego Uczennica nie jest w stanie pojąć. Jej początkowy zapał do nauki słabnie, a Profesor coraz bardziej zatraca się w naukowym szaleństwie.
Uczennicę od nadmiaru niezrozumiałych teorii zaczynają boleć zęby i wkrótce całe ciało, na co Profesor zdaje się nie zwracać uwagi, wciąż kontynuując naukowe wywody i tym samym znęcając się nad uczennicą, zadając jej nieuzasadniony ból. Jego teorie i wysuwane tezy są zwyczajnie absurdalne i godzą w imię nauki, której ten jest reprezentantem. W końcu, w przypływie chwilowego uniesienia zabija Uczennicę niewidzialnym nożem.
Adrian Misiura, jako Profesor zdecydowanie dał się ponieść szaleńczym emocjom i z należytym zapałem zagłębiał się w naukowy i nic nie wnoszący bełkot. Bardzo dobra w odbiorze rola!
Niestety, rola Uczennicy momentami zdawała się sztuczna i nie sprawiała przekonującego wrażenia, a szkoda…
Ku ogólnemu zaskoczeniu, na scenie zobaczyć można także akordeonistę wykonującego improwizowane przygrywki mające przybliżyć widzom klimat miejsca, w którym rozgrywa się akcja. Niestety, niekiedy improwizacja nie brzmiała czysto, a wręcz dało się słyszeć fałsz i francuski klimat po prostu znikał… Choć sam pomysł, by w spektaklu wykorzystać muzykę akordeonową tworzoną na żywo zdecydowanie dodaje przedstawieniu niepowtarzalności.
Ciekawe było też wykorzystanie rzeczywistego instrumentu do tworzenia efektów dźwiękowych i interakcja akordeonu z tym, co działo się na scenie, gdy to po udzieleniu poprawnej odpowiedzi wybrzmiewał dźwięk triumfu, a udzielenie odpowiedzi nieprawidłowej skutkowało adekwatnym sygnałem dobywającym się i instrumentu.
Najbardziej trzeźwo myślącą, elegancką i inteligentną, pomimo braku wykształcenia, zdawała się Służąca, która ostrzegała Profesora nim doszło do morderstwa uczennicy i pomogła mu w zatuszowaniu zbrodni. Spektakl wieńczy klamra i może on rozpocząć się na nowo ze stojącą już u drzwi kolejną uczennicą.
Do myślenia daje też końcowy morał wypowiadany przez aktorkę wcielającą się w rolę Służącej:
Czasem lepiej już nic nie mówić, niż mówić nic mówiąc…
Komunikacja i słowo mówione stanowią bowiem potężne narzędzie i tylko od nas zależy w jaki sposób i do jakich celów ich użyjemy. Sam język może stać się narzędziem przemocy.
„Lekcja” jest przykładem tzw. dramatu absurdu (teatru absurdu, antydramatu), który jest nurtem w dramacie współczesnym zapoczątkowanym we Francji. Oglądając spektakl można zaobserwować kontrasty, np. Profesor na początku jest cichy i uprzejmy, by stopniowo stawać się coraz bardziej natarczywym i agresywnym. Uczennica, z początku odważna i pewna siebie, traci zapał i słabnie. Absurd „Lekcji” polega na nadawaniu sensu rzeczom i twierdzeniom, które są sensu zupełnie pozbawione, a osoba bez wykształcenia jawi się jako najbardziej trzeźwo myśląca.
Krzysztof Antonik
Teatrealnie.pl
Chcącym bliżej poznać fabułę dramatu Eugène’a Ionesco dołączam adaptację „Lekcji” w wykonaniu Teatru Do Imentu, zarejestrowaną w czasie lockdownu w październiku 2020 r.